Thursday, November 16, 2006

Gwiazdy Juve:Micheal Platini

Można powiedzieć, że sport miał we krwi. Jego ojciec Aldo był nauczycielem matematyki oraz wychowania fizycznego z ukierunkowaniem na piłkę nożną. Mowa o Michelu Platinim. Urodził się 21.06.1955r. w małym lotaryńskim miasteczku Joeuf. Gdy ojciec zauważył u niego ogromną smykałkę do futbolu rozpoczął z nim indywidualne zajęcia. Po krótce zapisał go do małego klubu z rodzinnego miasta- AS Joeuf. Mogło się zdawać, że karierę będzie kontynuował w klubie oddalonym o 27 km- w FC Metz. Jednak stało się inaczej i znów za sprawą ojca Aldo. Wybrał on bowiem dla syna inną drużynę, która leżała ponad 54 km od Joeuf. 17-letni wówczas Michel przeniósł się do AS Nancy- klubu, w którym jego tata miał tzw. chody. Później chwalono nie tylko piłkarza, ale i jego tatę, który zbierał całkiem pochlebne recenzję za pracę z młodzieżą. Wiosną 1973r. zadebiutował w Ligue 1. Niestety zarówno dla niego jak i dla zespołu kolejny piłkarski rok musiał spędzić w Ligue 2. Grając w drugiej lidze zaliczył 32 mecze i strzelił 17 bramek. Jak na pomocnika to był bardzo dobry wyczyn. Już wtedy nazywano go „playmakerem”, czyli graczem, który jest odpowiedzialny za rozgrywanie piłki. Miał on ku temu umiejętności, obdarzony doskonałą wizją gry, techniką niemal jak Pele, jego strzały były niemalże dopracowane do perfekcji, a rzuty wolne wykonywał z ogromną precyzją. Te cechy przyczyniły się do tego, że w rok po powrocie z AS Nancy do Ligue 1. został zauważony przez szefów krajowej federacji, którzy wybrali go na wyjazd do IO Montreal’76. Jechał tam jako świeżo upieczony reprezentant dorosłej reprezentacji Francji. Bowiem dnia 27.03.1976r. zadebiutował on w spotkaniu Francja- Czechosłowacja rozgrywanym na Parc de Princes. Padł wówczas remis 2:2, a jednego gola strzelił 21-letni Platini. Jak ciekawostkę dodam, że w tym spotkaniu debiutował również jako selekcjoner „Trójkolorowych” Michel Hidalgo. Pod koniec 1976r. znalazł się on na 5.miejscu w plebiscycie „France Football” na najlepszego piłkarza Europy. Może trochę to zaskoczyło fanów piłki nożnej, ale jak się później okazało ten wybór był słuszny. Sezon 1976/77 zakończył na 4-tej pozycji w Ligue 1. Było to jego najlepsze ligowe osiągnięcie z Nancy. Rozegrał wówczas komplet (38) meczów, przy czym strzelił 25 bramek. W grudniu’77 wskoczył on na 3.miejsce w plebiscycie „France Football”. Również w tym roku został wybrany po raz drugi (poprzednio 1976) Najlepszym Piłkarzem we Francji wg wyżej wymienionej gazety oraz wybrano go Najlepszym Sportowcem (wg „L’equipe”) w „kraju żab”. Jego najlepsze dni miały dopiero nadejść, bowiem po raz pierwszy od 12-tu lat reprezentacja „Trójkolorowych” miała zagrać w Mistrzostwach Świata. Ogromny udział miał w tym Platini, którego nad Sekwaną nazywano „Francuskim Pele”, „Synem Di Stefano” , „Patronem Francji” oraz „Boskim Aniołem”. To musiało na nim zrobić wrażenie. Od 1977r. był coraz popularniejszy, wiele młodych adeptów futbolu brało z tego 22-letniego zawodnika przykład. Jednak sen prysł o ogromnych sukcesach, bowiem na MŚ’78 Francja kompletnie rozczarowała. Zajęła dopiero 3.miejsce w Grupie A, przegrywając m.in. z Włochami i Argentyną. Platini strzelił jedną, honorową bramkę w przegranym 1:2 meczu z Latynosami. Gwiazdę tego młodego Francuza przyćmił król strzelców- Argentyńczyk Mario Kempes. Na domiar złego, „syn Pelego” doznał skomplikowanej kontuzji jego „narzędzia do pracy”, czyli prawej nogi. To właśnie nią tak zabójczo bił rzuty wolne. Po krótkiej przerwie wrócił do gry, jednak kolejnych sezonów nie miał już tak udanych. Przez dwa piłkarskie lata wystąpił 54 razy w barwach AS Nancy i strzelił 30 goli. Była to obniżka formy spowodowana kontuzją. Przez ten uraz ucichły jego sprawy o przejściu do Realu Madryt, FC Barcelony, AC Milanu czy wielu innych piłkarskich kolosów, które zabiegały o Francuza. W 1979r. przeniósł się do „francuskiego kolosa”- AS Saint Etienne. Ten klub miał mistrzowskie aspiracje. To właśnie tam Michel zdobył swój pierwszy klubowy laur. We wrześniu’79 zawitał ze swoim nowym klubem do Łodzi. Jego drużyna uległa ŁKS-owi 1:2, a gole strzelali późniejsi przyjaciele z boiska- Platini i Boniek. 3 miesiące po tym wydarzeniu spotkali się ponownie. Było to podczas zgrupowania przed meczem Argentyna- Reszta Świata. O ba(!), wówczas nawet dzielili hotelowy pokój w Buenos Aires. Pierwszy sezon w St.Etienne zakończył na 3.miejscu z 16-toma bramkami. W kolejnym miało być jeszcze lepiej. I było. Sezon 1980/81 ukończył wraz ze swoimi kolegami z boiska na 1.miejscu w Ligue 1. To musiało oznaczać dwie rzeczy. Pierwszy ogromny sukces w klubowej piłce oraz powrót na szczyty. Wrócił on bowiem do fenomenalnej formy strzeleckiej. W „mistrzowskim roku” wystąpił 35 razy, jego „łupem” padło 20 bramek. Po sezonie 1981/82 „Diabeł z Saint Etienne” (taki nadano mu kolejny przydomek) odchodził z żalem, ponieważ to właśnie tu doznał smaku prawdziwej piłki. W 1982r. po raz drugi z rzędu „Trójkolorowi” występowali na Mistrzostwach Świata. Tym razem słoneczna Hiszpania okazała się dla nich bardziej szczęśliwa niż Argentyna . Tam po raz pierwszy w historii swoich występów w kadrze Platini przywdział koszulkę oznaczoną numerem 10. Grając w grupie D, Francja awansowała z 2.miejsca do 1/4 finału. Tam podzielono zespoły na 4 grupy. „Tricolores” znaleźli się w ostatniej, a za rywali mieli Austrię i Irlandię Płn. Zwycięzcy poszczególnych grup awansowali do półfinałów. Wówczas Platini miał na koncie 1 gola. 1/2 finału okazała się pechowa, bowiem Francuzi przegrali po rzutach karnych 4:5 (w regulaminowym czasie gry było 3:3, a jedną z bramek strzelił Platini). W meczu o 3.miejsce Polska czekała na Francję. I tu kolejna konfrontacja Platini- Boniek. Wszyscy piłkarscy kibice w kraju pamiętają jak „Zibi” wymiatał na boiskach w Hiszpanii. W „Finale pocieszenia” nie mogło być inaczej i nie było. Nasi wygrali 3:2, ale żadnej z bramek nie zdobyli liderzy tych reprezentacji. Kilka tygodni po zakończeniu MŚ’82 Boniek i Platini byli już kolegami w jednym z najlepszych i najbardziej zasłużonych klubów włoskich- Juventusie Turyn. Sezon 1982/83 kończył on jako Król Strzelców Serie A. Wraz z „Zibim” byli jedynymi cudzoziemcami (wówczas przepisy pozwalały grać tylko dwóm zawodnikom spoza granic Włoch w jednym klubie). W „strzeleckim roku” duet Platini- Boniek czekał pierwszy sprawdzian, a raczej „Praca Klasowa”. Kolejny słoneczny kraj miał być szczęśliwy jak dwa poprzednie. Jednak w Atenach Juve uległ presji oraz HSV i Puchar Mistrzów powędrował do Niemiec. W 1983r. został wybrany wg „France Football” Piłkarzem Roku w Europie. Zdziwienie ekspertów było bardzo duże, bowiem nie zdobył LM, Juve nie obronił mistrzostwa, a Francja nie grała w El.ME”84, ponieważ była ich gospodarzem. Do jego kolekcji sukcesów za ten rok przybyła tylko korona Króla Strzelców Serie A oraz Puchar Włoch. Nie tylko panowie doskonale się rozumieli. Także ich żony miały ze sobą doskonały kontakt. Żona Bońka- Wiesława oraz Platiniego- Christelle tworzyły tak samo dobrze zgrany duet, jak ich mężowie. Na dodatek dzieci duetu P-B, czyli Karolina, Laurent i Marine czuli się ze sobą doskonale i robili wiele psikusów. Sezon 1983/84 zakończył jako: Król Strzelców Serie A, Mistrz Włoch, triumfator Pucharu Zdobywców Pucharów oraz Superpucharu Europy. Po tak udanym sezonie Platini wyjechał do Francji, aby tam przygotowywać się ze swoją reprezentacją do finałów ME’84. Tam jako kapitan poprowadził Francję do Mistrzostwa Europy. „Ta sztuka została zdominowana przez jednego aktora”- to zdanie w stu procentach obrazuje to, co się działo na boiskach we Francji. Został on króle strzelców, najlepszym piłkarzem zawodów oraz autorem najszybszej bramki. Strzelał on gole w każdym z 5-ciu meczów. Wówczas narodziła się potęga drugiej linii. Tacy gracze jak Giresse, Fernandez, Tigana i nasz bohater tworzyli super kwartet, który rzadko kiedy był powstrzymywany przez rywali. Rok 1984r. zakończył z bezdyskusyjnym tytułem Najlepszego Piłkarza Europy. Sezon 1985/86 zakończył z Juventusem na 1.miejscu w Serie A. Jednak wtedy drogi Platiniego i Bońka się rozeszły. Zabójczy duet musiał się rozdzielić, bowiem „Zibi” wybrał inną drogę- postanowił spróbować sił w AS Roma. Michel pozostał w Juve. Rok 1985 zakończył znowu ze „Złotą Piłką”. Później żaden inny piłkarz nie zdobył tego trofeum trzy razy, a na dodatek z rzędu. Podczas MŚ w Meksyku zajął on 3.miejsce. Mając u boku tak wspaniałych graczy jak Papina, Amorosa, Fernandeza, Tiganę itd. W meczu o 3.miejsce Francja wygrała 4:2 z rewelacją turnieju- Belgią. Ostatniego gola w reprezentacji „Tricolores” zdobył na tym turnieju, podczas meczu 1/4 finału z Brazylią. Po raz ostatni usłyszał „Marsyliankę” 29.04.1987r. w meczu przeciwko Islandii. W sumie zagrał 72 razy i strzelił 42 gole. Na dodatek w 50-ciu meczach kapitanował. Sezon 1986/87 był jego ostatnim w karierze. 17 maja 1987r. podczas ligowego meczu przeciwko Bresci, który zakończył się zwycięstwem Juventusu 3:2 obwieścił, że kończy piłkarską karierę. Miał wówczas 32 lata i mógł śmiało grać jeszcze przez parę lat na wysokim poziomie. Rok po tym zdarzeniu „buty na kołku” zawiesił Boniek. Potem zdecydował się na trenerkę. Gdy w 1988r. reprezentacja pod wodzą Henri Michela nie grała najlepiej postanowiono zatrudnić Platiniego. Nie awansował on co prawda do MŚ’90, ale zdołał wejść do ME’92 z niebywałym wyczynem. Od kwietnia’89, aż do 1991r. reprezentacja Francji nie poniosła porażki w żadnym z dziewiętnastu meczów. Finały ME’92 nie były dla niego zbyt udane i Platini skończył z trenerką. Potem zajął się przygotowaniem Francji pod finały MŚ’98, które jak wiadomo „trójkolorowi” zakończyli na 1.miejscu. Obecnie Platini działa UEFA.

No comments: